burzyciel burzyciel
60
BLOG

Kaczyński - szklany wizerunek?

burzyciel burzyciel Polityka Obserwuj notkę 32

Zastanawiająca postawa: Jarosław Kaczyński przemawiający jak zza kotary w nagranym filmiku "Do przyjaciół Rosjan".

Pierwsze nasuwające się pytanie: jako kto występuje tu J. Kaczyński? Czy jako brat tragicznie zmarłego prezydenta, a tym samym jego spadkobierca polityczny, czy też jako J. Kaczyński - kandydat na prezydenta?

Ten filmik to część kampanii prezydenckiej. Podwójnie sztuczna atmosfera: po pierwsze - Kaczyński obecny tylko na ekranie (co dało efekt w postaci pytań obecnych dziennikarzy o to, kiedy jego samego zobaczą na żywo). Po drugie, pan i pani, stojący obok ekranu zachowywali się jak nieruchome posągi wieszczące nadchodzący koniec świata. Atmosfera do bólu grobowa, Widać bbyło strach jakiejkolwiek wpadki, jakiegokolwiek narażenia wizerunku kandydata na prezydenta. Ale w takim strachu trudno jest prowadzić skuteczną kampanię. Ten strach przed Jarosławem jest zresztą od zawsze widoczny w przypadku wszelkich wypowiedzi dotyczących prezesa. Działacze PiS zachowują się trochę jak karni żołnierze totalitarnego państwa, a przez to dają światu znak, że z tą wolnością wypowiedzi nie jest za dobrze. Oni widocznie mają powody, by być tak karnymi "żołnierzami".  

Obraz J. Kaczyńskiego na tle staromieszczańskiego wystroju wnętrza, z pianinem w tle (no, to akurat trochę śmieszne w kontekście jego muzykalności  http://www.youtube.com/watch?v=pxvx0g5gmAA )nie bardzo pasuje mi do jego dotychczasowego wizerunku. A skoro mi nie pasuje, to znaczy, że nastąpiła jakaś wyreżyserowana zmiana. To też będzie odebrane jako kampanijna sztuczność.

Wobec takiego obrazu nie należy się dziwić spostrzeżeniom niektórych, że jest to kampania prowadzona w optyce przeżytej przez wszystkich tragedii. I nie chodzi o to, by o niej zapomnieć, ale ona nie nadaje się do wykorzystania w grze (a to jest gra) politycznej. Wszelka aura polityczna powinna być od niej oddzielona, bo tylko tak można okazać szacunek wszystkim, którzy zginęli.

Wreszcie, na koniec: tytuł filmu, mówiący o przyjaźni do narodu rosyjskiego, akurat w ustach kogoś, kto na przeciągu kilku przynajmniej ostatnich lat nigdy w ten sposób publicznie się nie wypowiadał, też brzmią mało wiarygodnie. Brzmią doraźnie. Ale niech mu będzie, lepiej późno niż wcale.

burzyciel
O mnie burzyciel

Wiedza a mniemanie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka